Pozwoliłem sobie zacytować zwrotkę wspaniałego utwóru Tadeusza Chyły, który zaśpiewał w Opolu w roku 1979. W utworze tym śpiewa o wspaniałym życiu jakie wiedzie „Cysorz” czy to na wschodzie czy zachodzie świata. Pod postacią „Cysorza” chciałbym przedstawić postać „Radnego” postrzeganego przez naszych współplemieńców żyjących we wsiach i miastach naszego cesarstwa.
W oczach wielu obywateli cesarstwa „Radny” jest człowiekiem niewiele robiącym na swoim stanowisku. Jest człowiekiem opływający w dostatek wypływający z jego zarobków. Chciałbym tu zwrócić uwagę, że stanowiska typu Sołtys, Radny Wiejski, Prezes Klubu czy Radny Gminny to de facto stanowiska społeczne. Wymienione osoby pracujące na rzecz określonej społeczności są tak naprawdę ideowcami. Przyglądam się tym ludziom oraz tym oglądającym ich i ich poczynania od co najmniej 5 lat. Podziwiam osoby, które pomimo problemów w swojej pracy społecznej a są one większe niż nam się wydaje nie poddają się i wciąż tworzą.
Wracając do Radnego Gminnego trzeba jasno określić pewne reguły. Osoba na tym „stanowisku” jest zobowiązana do działalności na rzecz mieszkańców danej gminy za co pobiera wynagrodzenie (nadane odpowiednimi ustawami i zarządzeniami). Niektórym mieszkańcom wydaje się jednak, że Radny jest od wszystkiego. Dla przykładu zacytuję komentarz pod moim adresem tuż po wyborach „panie radny zobaczymy czy będzie pan sprzątał park”. Na tak zadane pytanie odpowiedziałem: „tak ale razem z zadającym pytanie tylko musimy uzbroić się w grabki i łopaty”. Odpowiedzi nie otrzymałem. Brak cywilnej odwagi lub był to po prostu „gawędziarz”.
Szanowni Państwo. Jestem przekonany, że wielu z nas (radnych) wykonuje swoje obowiązki bardzo sumiennie. Ja dla przykładu jestem w Urzędzie Gminy dwa czasami trzy razy w tygodniu. Przedstawiam pisma a w nich propozycje czy moje wnioski na różne zagadnienia. Czasami wręcz „przeszkadzam” Wójtowi w obowiązkach prosząc o wsparcie. Bywa, że wyjeżdżam do Energetyki, Nadleśnictwa, Melioracji prowadząc konsultacje z osobami kompetentnymi w sprawach, przygotowując zagadnienie tak by Wójt Gminy mógł wystosować prośbę o „doświetlenie wsi”, „wykonanie bezpiecznego przejścia dla dzieci do szkoły” itd.
Piszę ten tekst w oparciu o moje spostrzeżenia z ostatniego roku. Praca osób zaangażowanych nie jest ani lekka ani łatwa. Największym problemem nie jest niemożliwość wykonania jakiejś inwestycji na rzecz mieszkańców lecz ludzie, którzy stoją lub siedzą i tylko obserwują by znaleźć jakiś błąd, jakiś haczyk móc czymś dopiec drugiemu. Znam takich i jestem wielce zdziwiony, że pozostała część mieszkańców toleruje takie zachowania. Nie ważnym jest czy radnym jest X czy Y. Te osoby same nie udzielając się na forum wsi przyjęły zaszczytną rolę krytyków.
Janusz Wasiluk
Chełmiec